niedziela, 30 października 2011

Urszula Ośmiałowska

Dra Babka nasza Urszula Ośmiałowska po rozbiorze polski mieszkała w Warszawie, i tam jako wdowa po majorze polskiego wojska pobierała pensje od rządu rosyjskiego, z tem jednak zastrzeżeniem, że stale zamieszka w królestwie polskiem - przyiezdzała więc tylko za paszportem do galicyi i po parę tygodni u swych dzieci bawiła - ale zniewolona prośbą ich - a może wnuczki coraz silniejszem węzłem łączyły ją z domem dzieci, dosyć, że zrezygnowała z pensyi Cara Aleksandra, i przyiechała na stały pobyt do Galicyi, i zamieszkała przy dzieciach.
Prababcia nasza, której portret pięknie zrobiony przedstawia ją już w podeszłem wieku była niewiasta surowych obyczajów, wprawdzie pochodziła z epoki Stanisława  Poniatowskiego, ale należała do liczby tych niewiast które zachowały wiarę i cnoty!
Nie mały też musial bydż wpływ jej na wnuczki, które pod okiem zacnej matki Kształcąc się w domu, i w towarzystwie takiej babki, wyrosły w całem tego słowa znaczeniu pełne cnót i urody!
Starsza z nich Marya, która od lat najmłodszych odznaczała się powaga, i talentem do wierszy, a z wiekiem tak się rozwinął, że je niektóre do druku podawała , a daleko więcej w rękopisach zostało opisała wierszami bardzo wdzięcznie obraz swej ukochanej babci, które tu przytaczam, bo zdaje się, że każdemu milo je będzie przeczytać.
 

Babunia - wiersze

Babunia
"O czemuż jeszcze nie jestem Marylką,
Ową bez troski, swobodną dziewczynką,
Co to z piosenką na ustach wesołą,
Biegła za ptaszkiem, chmurką szafirową, 
Pod czułym okiem Babuni!
O jakże często w panoramie duszy 
Widzę ten obraz którego zjawienie
Tak słodkie, błogie sprawia mi wzruszenie.
Że nie raz chwilę boleść mą przygłuszy.
Ów pokoiczek maleńki, spokojny,
Jak świeży śnieżek bieluteńkie ściany,
Strojne godłami, ojców naszych wiary.
Marya Częstochowska - tu Ukrzyżowany
Tu za obrazem na białej gromnicy,
Wianki Święcone, z róży macierzanki
Rozchodnika, Szałwi, Bylicy,
Cztery wianuszki, gdy z oktaw wróciły
Zakopywano na granicach wioski.
Tak oddawano niwy pieczy Boskiej
Ażeby grady ich nie uszkodziły!
A tutaj palma wstążką związana
Tey palmy zawsze zawsze Mama nasza sama 
Kiedy pierwszy raz szlo w pole bydełko 
Wyganiała je, i z czeladką wszelką.
A Babunia mówiła - "Tak nasze prababki
Czyniły - i wy otem pamiętajcie dziatki,
Zaczynać Każdą pracę w Imię Boże, 
A pewnie szczęście pracy dopomoże."
Bo kto zna ojców naszych obyczaje,
Szanuje, w dziatek zaszczepia pamięci 
Niedbając, (nieczytelne) nań świat (nieczytelne)  powstaje
Ten tą pamięcią Imię Boże święci."


Przed kanapką stoliczek, w nim różyczki,
Naparstek, nici, druty, igielniczki - 
Bo chociaż ósmy krzyżyk Babunia liczyła,
Sama sobie czepeczki, pończoszki robiła.
Na stoliku - 
Dzwoneczek, tabakierka i okulary w futeraliku,
W framudze okna postać okazała,
Orzechowa, na lwich nogach
Z słupkami po rogach,
Odwieczna komoda stała.
Każda szuflada przeznaczenie miała:
W pierwszej i drugiej, Babunia kochana, 
Gospodarowała co rana;
Były tam ładne torebki, koszyczki,
Obrazki, pudełka, jadwiśki,
Koronki, siatki, cukierki, pierniczki,
Tu na kółeczku osnute wstążeczki;
A w jednym pudle fatałaszki same;
To pudło zwało się "pudło kochane."
Bo nam z pudła tego,
Jakby ze sklepu jakiego,
Na różne stroje dla lalek dawała, 
A przytem zawsze upominała-
Ale żebyście ładnie szyły mi dziewczęta!
Reszta szuflad, to niby do nas należała,
Bo miałyśmy w nich nasze i lalek sukienki,
Lecz Babunia co dziennie do nich zaglądała;
A broń Boże, gdyby była,